środa, 20 maja 2009

Love is in the air




Poranny spacer, nic nie zapowiadało takiego biegu wypadków.
Freyja jak zwykle rozkosznie penetrowała sobie zakamarki trawnika kiedy nagle na horyzoncie ukazał się On
"Duży" pomyślała, od razu przykuł jej uwagę. Takich właśnie lubi..
Wpierw zwróciła uwagę na jego lśniący w porannym słońcu ciemny grzbiet..
Niebiańskie uczy i bystre oczy przepełnione mądrością...

On zatrzymał się niepewnie, zastanawiając się czy powinien okazywać jak bardzo zrobiła na nim wrażenie iskra w jej oczach.

Ona z wrodzoną sobie przekorą rzuciła się wprost w Jego objęcia, jakby wiedziała już to do czego on dopiero miał dojść.

Oto najnowsza miłość mojej 14 tygodniowej suczki :) Fidel.
Jego ojciec typowy Niemiec (owczarek), mama wywodziła się z Kaukazu, On sam wybrał życie nad morzem i stał się mieszańcem.
Chłopak z Niego opanowany i delikatny. W okazywaniu uczuć ostrożny i raczej nieśmiały.

Freyja owinęła Go sobie w koło ogona :)

1 komentarz:

  1. Nie no, love story jak nic:)
    dobre zdjęcia no i opowiadanko bombowe.

    OdpowiedzUsuń