wtorek, 20 lipca 2010

Jeż cd 2

Pisze prosto z biegu jeszcze łapie powietrze zapalczywie buzie mam całą czerwoną, ale chce napisać zanim wszystko się ulotni a zatem w opadającym kurzu unoszącym się jeszcze po moim szaleńczym biegu opowiadam od początku.


Wracam sobie wesoło z pracy godzina 16:50 mijam uśmiechnięta sklep warzywny a że zawsze zagaduje przemiłych właścicieli to i tym razem też tak było
Pan: Dzień dobry Madziu z pracy? a taka wesoła?
Ja: Dzień dobry a bo ja do psa się śpieszę
Ja: A wie Pan że wczoraj znalazłam tu niedaleko małego jeża?
Pan: a wiem bo tu za naszym sklepem pod deskami matka ma 7 małych i sobie dorastają...
Ja:... ale jak małych?
Pan: o takie maluchy
Ja: ...ale ja go do lasu wyniosłam...
Pan: oj to nie dobrze mały nie przeżyje jeszcze.. czyli już zostało 6 ...
Ja: ..ale ja nie wiedziałam... tak mi przykro..
Pan: no trudno
Ja: do widzenia..tak mi przykro..
Pan: do widzenia Madziu
...
.... lecę załamana i przerażona swoją bezmyślnością do domu...biorę sukę w smycz .. dzwonię do Marzenki a ta mi mówi w ucho "idź tam! zobacz może będzie!nie martw się! skąd mogłaś wiedzieć, chciałaś dobrze..."
puszczam się pędem pod górę za osiedle byle szybciej byle do lasu zaklinam w myślach..."proszę proszę proszę proszę niech będzie"
Freyja wiernie pędzi obok wesoła z takiego obrotu sprawy...
.. droga się nie kończy .. w końcu docieram pełna obaw na miejsce.. staje i mówię
"A teraz Frejku szukaj! szukaj jeża! wczoraj tu zostawiłaś! szukaj!"


i co robi mój najwspanialszy najcudowniejszy najmądrzejszy naj naj naj pies?!
znajduje jeża jakieś 4 m dalej za krzakami...
jak o tym myślę to aż w to nie wierzę
patrzę czy malec się rusza ,oddycha "uff"
biorę go czym prędzej w kapelusz (tym razem inny bo wczorajszy na sznurku schnie) i puszczam się biegiem w dół do domu...
mały jeżyk nie wykazuje takiego entuzjazmu jak wczoraj, leży grzecznie na dnie kapelusza.. trochę się martwię, przystaję i zerkam czy aby nie jest już za późno, ale trochę się rusza ..zdaje się być po prostu nieco .. zaspany?
piesa biegnie cały czas obok i co chwila zerka w górę na kapelusz jakby wiedziała...

macham z daleka do Pana ze sklepu podchodzi a ja wybucham radością
Ja:znalazłam!
Pan: Madziu pobiegłaś aż do lasu po tego malca? naprawdę?
Ja: no tak!Przecież nie mogłam Go mieć na sumieniu! i jest żyje, chyba nic mu nie jest Pan popatrzy..
Pan: "i gdzie byłeś mały wędrowniku? do domu ale już!".. i stawia go obok legowiska a mały odzyskuje wszystkie siły i pełnym werwy krokiem włazi pod deski...
Ja: jak Pan myśli będzie dobrze?
Pan: wygląda całkiem dobrze.. zobacz jak szybko popędził do mamy..o zobacz a to reszta
Ja: "rozglądam się i widzę odkrywam jeszcze kilka małych jeży w promieniu 2 m "
Pan: bierze pozostałe pokazuje mi te przepyszne morduchy które ciekawie zerkają z Jego ręki na przerażonego człowieka spoconego jak koń i o twarzy czerwonej jak świnia a rozumku tak małym jak nie powiem już kto... Freyja też zerka na jeżyki ciekawsko ale już nie szczeka grzecznie się przygląda...
Ja : uśmiecham się i mówię że już dość wrażeń, mam nauczkę na przyszłość, czas iść do domu i opanować emocje.
Pan: nic się nie martw małemu nic nie będzie i wiesz.. naprawdę coś takiego się liczy ..będzie Ci to na pewno zapisane Madziu do widzenia.
Ja: uśmiecham się do widzenia do zobaczenia

Koniec

Morał z tego jeden, jak się człowiek za bardzo stara to narobi z tego większego bałaganu.
Cieszę się że mój błąd nie kosztował tego malca życia.
Idę ściskać moje rude bydle które nie zdając sobie nawet z tego sprawy jest dziś moim BOHATEREM


5 komentarzy:

  1. No to super Madziu, że jeżyk żyje :) podziwiam Cię za determinację i Freyję za umiejętność szukania. Oby miała za to karuzelę kości pod sam nos :)

    OdpowiedzUsuń
  2. niezwykła historia i z jak pozytywnym zakończeniem.

    Takie opowiastki zamiar mam opowiadać moim dzieciom za każdym razem kończąc, że jej bohaterowie żyją nieopodal.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie chce się wierzyć że Freyja znalazła jeżyka :) Pozytywnie zakręcona historia, podziwiam że pobiegłaś szukać malca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zuch dziewczyna;) a raczej dziewczyny;)

    a jeżyk z pewnością sobie poradzi, bo jakby nie patrzeć, noc przetrwania, rodem z Ameryki Północnej, zniósł wzorowo.

    OdpowiedzUsuń